Rewolucja w Ekstraklasie. Sędzia będzie mógł przerwać mecz, którego nie da się oglądać
ASZdziennik
04 maja 2015, 10:09·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 04 maja 2015, 10:09
Rozwiązanie jest tak proste, że aż dziw, iż nikt jeszcze na to nie wpadł.
Reklama.
Tekst powstał w ramach promocji głosowania na Top 20 Sportowców w ramach plebiscytu Top 100 Facetów serwisu ZaadoptujFaceta.pl. Swój głos możesz oddać poniżej.
– Sędzia będzie mógł przerwać mecz, jeśli poziom spotkania będzie trudny do wytrzymania przez kibiców – dowiaduje się ASZdziennik od jednego z działaczy stojących za tą jakże potrzebną reformą.
Jak szacują reformatorzy, do wcześniejszego zakończenia kwalifikowało się 40 proc. spotkań w obecnym sezonie. – To zupełnie bez sensu. Męczyli się kibice na stadionie, męczyli się widzowie w domach, męczyli się nawet piłkarze – przekonuje działacz i dodaje, że do rewolucji nie potrzeba wiele.
Na początku każdego meczu spośród widzów zostanie wylosowanych kilkanaście osób, które za pomocą smartfonów będą co pięć minut decydować, czy mecz da się jeszcze oglądać. Jeśli większość uzna, że traci czas, spotkanie się skończy, a obie drużyny dostaną po zero punktów.
Oceniane będą styl, tempo, a nawet sposób poruszania się zawodników na boisku. Co ciekawe, twórcy reformy, wprowadzą specjalną opcję – nazwaną roboczo Lex Cristiano – z myślą głównie o żeńskiej części widowni.
– Użytkowniczki, oczywiście użytkownicy także, naszej aplikacji będą mogły wybrać, którego gracza zachować na murawie mimo przedwczesnego zakończenie spotkania – ujawnia nasz informator. – W takim przypadku zawodnik będzie musiał cieszyć oko kibiców aż do 90. minuty.
Pierwsze głosowanie zostało właśnie otwarte. Wybierz, któremu zawodnikowi kazałabyś dokończyć spotkanie. Wyjątkowo, dzięki ZaadoptujFaceta.pl, można wybierać bez względu na dyscyplinę sportu.