Dramat posła prawicy. Wrzuciłby rządowy plan in vitro do kosza, ale to byłoby zduszenie go w zarodku
ASZdziennik
11 marca 2015, 19:42·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 11 marca 2015, 19:42
Sprawa sprzeciwu prawicy wobec in vitro wydawała się oczywista. Ale rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana.
Reklama.
– Wrzuciłbym rządowy plan in vitro do kosza od razu, jak by się pojawił w Sejmie, ale to byłoby zduszenie go w zarodku, a tego zabrania mi religia – wyznaje w rozmowie z ASZdziennikiem jeden z bardziej znaczących posłów prawicy.
To nie koniec kłopotów, przed jakimi w tej sprawie staną konserwatyści. Dramat polega też na tym, że nie mogą nawet opóźniać prac nad projektem.
– Istnieje wtedy ryzyko, że trafiłby wtedy do tzw. zamrażarki, a tego też wielu z nas nie może zaakceptować – przyznaje poseł.
Podobnie będzie z samym głosowaniem. Jak przekonuje nasz rozmówca, nie można być jednocześnie za życiem i głosować przeciw.
– To byłaby legislacyjna aborcja, a ja do cywilizacji śmierci ręki nie przyłożę.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.