Reklama.
Polski Kościół w przeddzień jednych z kluczowych świąt został dosłownie pozbawiony głowy.
– Akurat się zastanawialiśmy, jak wydać 16 mln zł od rządu na Świątynię Opatrzności, kiedy dosłownie znikąd zjawił się brodaty, nieznany nikomu mężczyzna i wymachując biczem wszystkich po prostu przepędził – relacjonuje świadek tego niecodziennego wydarzenia.
– Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska (J 2, 16) – wykrzykiwał wskazując na komputery z uruchomionymi arkuszami kalkulacyjnymi.
Ale na tym nie poprzestał, bo zanim hierarchowie opuścili budynek przy warszawskim Skwerze Kościuszki, usłyszeli jeszcze kilka gorzkich słów.
– Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą (Mt 23, 4) – grzmiał intruz. – Biada wam obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami (Mt 23, 15) – zakończył i zniknął tak szybko jak się pojawił.
Nasz informator: – Dosłownie wszedł w ścianę i już go nie było. Została po nim tylko biała gołębica.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.