Markowe bułki w Lidlu oburzyły blogerkę modową.
Markowe bułki w Lidlu oburzyły blogerkę modową. Fot. ASZdziennik
Reklama.
Wydawało się, że afera z promocją na torebki Wittchen, które Lidl sprzedawał za 30 proc. ceny ściągając na siebie falę krytyki ze strony szafiarek, na długo pozostanie odosobnionym przypadkiem. Jak się jednak okazuje blogerki nie odpuszczają dyskontowi.
– Nie po to kupujemy markowe bułki za 1,20 zł, żeby Lidl dla kaprysu sprzedawał je potem ludziom za marne 29 gr – czytamy na profilu Yellow Yasmine Girl.
– Może powiedzieć, że czuję się oszukana, to za dużo, ale rozczarowana jestem na pewno, że moje ulubione pieczywo trafia do jakiegoś kosza w markecie – pisze blogerka we wpisie, który zebrał już na Facebooku prawie 2 tys. lajków.
Choć rzecz zdaje się wyglądać absurdalnie, może to być początek lawiny. W rozmowach z ASZdziennikiem branżowi eksperci sygnalizują, że podobne rozbieżności cenowe mogą dotyczyć także mleka, słodyczy oraz napojów.
– Nawet boję się pomyśleć, co się stanie, jak szafiarki pochylą się nad cenami jogurtu 0 procent – nie kryje obaw jeden z naszych rozmówców.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.