Po aferze z piwem Ciechan lewica żąda, żeby na etykietach oprócz składu widniała orientacja polityczna właściciela
ASZdziennik
12 października 2014, 18:59·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 12 października 2014, 18:59
Nadchodzi Lex Ciechan.
Reklama.
Wszystko przez homofobiczne wypowiedzi Marka Jakubiaka, szefa browarów, z których pochodzi między innymi popularny Ciechan. Biznesmen publicznie życzył bokserowi Dariuszowi Michalczewskiemu "mamusi z fujarką".
Jak dowiaduje się ASZdziennik, oburzenie na opublikowany w naTemat wywiad, połączyło SLD, Twój Ruch oraz miejskich aktywistów. Którzy od razu postanowili działać.
– Będziemy się domagać od rządu Ewy Kopacz, żeby na etykietach piwa oprócz składu i zawartości alkoholu, pojawiła się też informacja o poglądach właściciela – dowiadujemy się od jednego ze współpracowników Leszka Millera.
Jak przekonuje, konsumenci powinni wiedzieć, czy pijąc ulubionego "mocnego fulla" nie wspierają homofobii czy powiększania nierówności społecznych.
Tymczasem jak dowiaduje się ASZdziennik, sprawa "Lex Ciechan" ma także drugie dno. Janusza Palikota i Leszka Millera połączył zbieg okoliczności. – Okazało się, że część partyjnej opozycji nieraz była widziana na partyjnych imprezach z Ciechanem w ręku – ujawnia nasz informator w Twoim Ruchu. – Nowe regulacje mogą posłużyć jako dodatkowy argument za wycięciem ich z list.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.