Bałwochwalstwo, skandal, świętokradztwo. To słowa, które najczęściej padają w komentarzach o pluszowej maskotce Jezusa, którą na sprzedaż wystawił jeden z internetowych sklepów z dewocjonaliami. Naród, który ma w domach plastikową Maryję z odkręcaną główką, jest święcie oburzony.
Miał być tylko kiczowatym gadżetem, jakich na straganach w Częstochowie i Licheniu można spotkać wiele. Nikt się nie spodziewał, że w branży sakralnej pluszowy Jezus Chrystus wywoła prawdziwe trzęsienie ziemi.
– Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko! – cytuje Księgę Wyjścia rozgniewany 38-milionowy kraj, który z Częstochowy przywozi sobie błyszczące breloczki z Jezusem. - W piekle skończy ten, kto naszywał nosek i wyszywał sandałki!
Oburzony naród chwilę po publikacji zdjęcia Jezusa na Facebooku wytyczył branży sakralnej granice kiczu. Okazało się, że przebiegają one tam, gdzie kończy się nakrętka na butelkę w formie korony Maryi, a swój początek mają frędzelki z wełny zamiast jezusowej brody.
– Aż się wierzyć nie chce że strona pod tytułem "Katolicka" może promować takie zezwierzęcenie! –rozpacza w religijnym uniesieniu w 93% katolicki kraj, który otoczył największe sanktuarium w kraju straganami z kolekcją papieży z tworzywa sztucznego, którym głowy kiwają się na sprężynkach. – Kto wpadł na pomysł, by haftować mu na Najświętsze Serca Jezusa?
Za tunikę z pluszu – surowa grzywna, za wełniane włosy – kara pozbawienia wolnosci do lat dwóch. Oburzony naród wytacza już działa art. 196 Kodeksu Karnego i szykuje krucjatę przeciw obrazie majestatu postaci, którą otacza religijną czcią.
Atak nastąpi, gdy tylko naród opracuje plan, jak z wyłączyć z niego plastikowe butelki z Maryją i niektóre betonowe pomniki Jana Pawła II.
To jest ASZdziennik, ale Maryja z plastiku jest równie prawdziwa jak Jezus z pluszu.