Dramat narciarza. Sezon się skończył, z rozrywek zostało mu już tylko łamanie konstytucji
ASZdziennik
15 marca 2017, 11:45·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 15 marca 2017, 11:45
Zakończenie sezonu to trudny moment dla wielu amatorów białego szaleństwa. Którzy muszą sobie jakoś radzić. Tak jak 44-latek z Krakowa.
Reklama.
– Nie żeby łamanie konstytucji było jakieś złe, ale pustki po nartach nie wypełni – napisał na Twitterze 44-latek z Krakowa po ostatnim zjeździe w sezonie.
– Znajomi mówią, że pęd wywołany slalomem między zaleceniami Komisji Weneckiej czy wnioskami o Trybunał Stanu pozwala zapomnieć. To nie jest prawda – wyznał internaucie piszącemu pod nickiem @Narciarki24RealPhoto.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, niezbyt wesoły nastrój 44-latka zauważyli też jego koledzy i koleżanki z pracy.
– Wygląda jak kupka nieszczęścia. Polecenia z Nowogrodzkiej wykonuje jak automat bez serca, na stolik do ćwiczenia podpisów nawet nie spojrzał, godzinami bawi się tylko kulą ze sztucznym śniegiem, którą przywiózł sobie z Wisły – mówi nam współpracownik smutnego narciarza.
W pewnym momencie wydawało się, że żal za białym szaleństwem powoli się rozwiewa. Według naszych informacji 44-latek wyraźnie ożywił się na perspektywę wizyty prezydenta Austrii.
Ale zmarkotniał dowiadując się, że gość nie przywiezie darmowego skipassa.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia są prawdopodobnie zmyślone.