Zresztą, tobie też nie zaszkodzi detoks od wybuchowych ultrasów fajerwerków śliniących się na widok światełek, liżących proch i przekrzykujących hałas wystrzałów.
Twoje zwierzątko domowe z pewnością doceni luksusową ciszę i odpoczynek od hucznej zabawy skutkującej mijaniem wylegujących się na ulicy kończyn, które zdecydowały się spędzić sylwestra w oderwaniu od ciała miłośnika niebiańskich wybuchów.
Warto wspomnieć, że schron wycisza tak bardzo, że przez 90% czasu nie słychać zupełnie nic, a w czasie największej aktywności fanów straszenia piesków, można usłyszeć tylko przytłumione tąpnięcie. Tego typu dźwięki zawsze można zrzucić na karb znajomego, który idzie w stronę zwierzęcia z naręczem grzechocących smaczków.
Jesteśmy przekonani, że na wieść o schronie ucieszył się niejeden Bazyl i niejedna Luna.
Nie dziwią wesołe szczeknięcia aprobaty, bo, jak dowiadujemy się ze strony epoznan.pl, w schronie czeka cała moc atrakcji, do których należą: kawa i herbata, (mini) piekarnik, 13 sal, planszówki i zestawy do robienia rękodzieła.
Najważniejsze jednak, że dzikim harcom w schronie towarzyszy niestraumatyzowane zwierzę, więc lepiej już chyba być nie może.
Chociaż w sumie może. Jak wspomina Anna Szewczyk, wraz z Grunwaldzkim Parkiem Społecznym od 3 lat starają się zmienić schron w miejsce kulturalno-społeczne, dlatego serdecznie zachęcamy do wspierania tej inicjatywy. Na razie jednak schron walczy o przetrwanie, więc wszystkich chętnych zapraszamy do finansowego wsparcia inicjatywy. Pieski i kotki będą wdzięczne!
To jest ASZdziennik, ale to prawda. Grunwaldzki Park Społeczny można wesprzeć tutaj.