logo
Fot. 123rf.com
Reklama.

"Wiele zawodniczek bierze pigułki, wstrzymujące miesiączkę, co może wiązać się z poważnymi skutkami ubocznymi takimi jak zakłócenie gospodarki hormonalnej czy przybieranie na wadze".

Jej stanowisko potwierdza wiele kobiet, ale samopoczucie tenisistek w starciu z tradycją zaklętą w urok białego materiału, jest, zdaniem niektórych komentujących, lewacką fanaberią.

Na szczęście, w związku z protestami w sprawie ubioru, już od najbliższych mistrzostw tenisistki będą mogły zaprezentować się w kolorowych szortach. A oto 8 najdziwniejszych reakcji komentujących zajście:  

1.

logo

Klasyczny ciąg skojarzeniowy. Czy to, według komentatora, oznacza, że tenis przyszłości będzie sportem osób LGBTQ+? Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że zachwyt nad zawodniczkami lśniącymi bielą tradycji liczy się bardziej niż ich komfort.

2.

logo

Faktycznie, rezygnacja z gry podczas miesiączki krwotocznej byłaby niemądra. A skoro komentujący nie widział poplamionych majtek, to znaczy, że stres zawodniczek jest zmyślony i po prostu nie lubią białego koloru.

3.

logo

Może i wspomniana pani „pralka” faktycznie jest w stanie uprać coś poza skarpetkami, ale czy to czyni akcję żenującą? To prawda, krew miesięczną można sprać. Najwyraźniej kobiety powinny wraz z nimi sprać swoje odczucia, bo, uderzając w tradycję, kłaniają się lewackiej głupocie.

4.

logo

Od teraz widzowie obserwujący grę tenisistki w kolorowych spodniach będą podejrzewali, że zawodniczka miesiączkuje. Koszmar. Już lepiej byłoby transmitować poplamione białe szorty, wbrew temu, czy kobiety się tym stresują, czy nie. Przynajmniej wtedy wszystko byłoby jasne.

5.

logo

To była dobra tradycja, jak każda tradycja, bo przecież była tradycją, a tradycje są dobre.

6.

logo

Mistrz wywlekania na światło dzienne absurdów rzeczywistości i żywy dowód na to, że prześladowania mężczyzn nie ustają. 7.

logo

No właśnie, więc lepiej się nie ciesz z uwzględnienia perspektywy kobiet, a sama weź się do roboty i zacznij karierę profesjonalnej tenisistki.

8.

logo

A na koniec disclaimer, bo, klasycznie, dyskusja o zmianie koloru szortów wywołała wojnę o definicje feminizmu.

Nie chodzi o to, że okres jest przypadłością, którą należy ukrywać, a o subiektywne odczucie dyskomfortu, które, jak potwierdzają tenisistki, wpływa na ich grę. I skoro można się go pozbyć, porzucając absurdalne wymogi kolorystyczne, to warto to zrobić.

Na szczęście Wimbledon doszło do tego samego wniosku, bez względu na szarżę komentujących Polaków płaczących za białym kawałkiem materiału na ekranie. Najwyraźniej szorty są dla nich obiektem większego szacunku niż kobiety. To jest ASZdziennik, ale to prawda.