![](https://m.aszdziennik.pl/10f4483e9d0d3e26cbebbb258050db4a,1680,0,0,0.jpg)
Reklama.
Oni i sporo innych komentatorów twierdzi, że krzyż należy zdemontować, ponieważ "przyciąga pioruny". Doktor fizyki jądrowej Tomasz Rożek z kanału "Nauka. To lubię" ma na ten temat inne zdanie.
– [Krzyż] jest na szczycie, więc w jego okolicy pioruny i tak by uderzały. On działa dokładnie jak piorunochron. Uderzenie w krzyż zmniejsza prawdopodobieństwo uderzenia w inne obiekty (osoby) – pisze dr Rożek . – Ściąganie oznacza, że gdyby nie było tam krzyża, nie byłoby piorunów i poszkodowanych. Jest dokładnie odwrotnie. Poszkodowanych byłoby pewnie więcej, bo najwyżej położonymi elementami przewodzącymi prąd byłyby głowy turystów.
Można by się zastanawiać, czy dodatkowe 15 metrów nie sprawia, że pioruny uderzają w Giewont z krzyżem częściej, niż w Giewont bez krzyża. Ale doktor fizyki twierdzi, że wysokość góry nie ma znaczenia, bo "statystyki mówią, że nie ma różnicy w ilości wyładowań pomiędzy Giewontem a innymi szczytami". My doktorami fizyki nie jesteśmy, więc nie będziemy się spierać.
I mimo, że jakimiś wielkimi fanami krzyży w przestrzeni publicznej nie jesteśmy, to jesteśmy jeszcze mniejszymi fanami walenia na oślep i obwiniania krzyży za wszystko, co można obwinić krzyż.
To jest ASZdziennik, ale żaden cytat nie został zmyślony.