Fot. 123rf.com / Pixabay
Reklama.
Krzyki, permanentny stres, podwójne czy potrójne dyżury i praca po 28 dni w miesiącu. Taki obraz pracy w TVP odmalowuje Owczarski. A to tylko teaser.
Mamy dla was kilka najstraszniejszych fragmentów z wywiadu.
Agresja ze strony przełożonych? Check.

“W trakcie wpada dyrektor (...). Zaczyna krzyczeć, że wszyscy do niczego się nie nadajemy, jesteśmy nic nie warci i możemy wypier*** z pracy.”
Śmieciówki? Są.
“Standardy pracy tych ludzi [w TVP Info] są tragiczne. Pracują po 14 godz., bez żadnych ubezpieczeń, albo żeby je mieć i móc pójść normalnie do lekarza, to zatrudniają się fikcyjnie w sklepach mięsnych albo u ciotki.”
Przemęczenie? Też.

“Pracują po 28, 29 dni w miesiącu. Wbrew pozorom nie ma tam chętnych do pracy i oni ciągle mają braki. Ta firma jest tak skonstruowana, że jak ktoś nie zapierdziela jak maszyna, to nie zarobi tam pieniędzy.”
Obsesyjna kontrola? Pewnie.

“Pięć osób potem ogląda ten materiał z udziałem Kurskiego, żeby wszystko było ok. Podobnie było z materiałami o programie 500 plus. (...) Wydawca dnia ogląda każdy materiał i zastanawiał się nad każdym słowem napisanym przez dziennikarza.”
Wpływ polityków na media? Głupie pytanie.
“Widziałem ludzi, szefostwo stacji na różnych poziomach, którzy stojąc z telefonem w ręku, dyktowali dziennikarzom, co mają pisać, w związku z tym ktoś te dyspozycje musiał wydawać. Są dwie możliwości, albo dyktowała je osoba z centrali, bo nie ma innej możliwości, nie ma nikogo nad nimi już, albo jakiś polityk dzwonił.”
Aha, wiadomo już też, jak powstają słynne paski TVP.

“Często wydawcy dostawali telefon (...) i dyktowali oni paskowemu, co ma pisać na tym słynnym już pasku. Dyrektor Lichota robił tak nie raz, nie dwa. Zdarzały się sytuacje, że potrafił ludzi ukarać, dzwonił i zwyzywał panią, która wpisywała te informacje na pasek i potrafił jej zabrać pieniądze. (...) Z jego punktu widzenia jakiś tekst był źle napisany. Nie merytorycznie, tylko z jego punktu widzenia powinien być mocniejszy.”

Gotowym scenariuszem swojego horroru Piotr Owczarski podzielił się listownie m.in. z Kancelarią Prezydenta czy prezesem Jarosławem Kaczyńskim.
Co prawda nie otrzymał od nich odpowiedzi, ale za to jego historia zaciekawiła Parlament Europejski. Już niedługo były dziennikarz TVP przedstawi pitch swojego scenariusza w Brukseli.
Ale wcale nie takie pewne, że adaptacja opowieści Owczarskiego zostanie wyprodukowana w Europie. Zainteresował się nim również amerykański reżyser Tom McCarthy.
Który po oscarowym "Spotlight" chętnie zrobiłby jeszcze jeden wstrząsający hit o środowisku dziennikarskim.
To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty są prawdziwe i pochodzą z rozmowy Piotra Owczarskiego z naTemat.