Fot. Wikimedia Commons / Niccolo Caranti / spotify.prowly.com
Reklama.
Do starcia doszło podczas spotkania z czytelnikami na imprezie Warsaw Comic Con w czasie dyskusji o ekranizacji "Wiedźmina". Andrzej Sapkowski zapytany, czy jego udział przy produkcji Netflixa można porównać do roli George'a R. R. Martina przy "Grze o Tron", jasno dał do zrozumienia, że serialowy Geralt będzie odporny lokowanie modnych piosenkarzy.
– Ja uważam, że moim zadaniem jako konsultanta jest zapewnienie, żeby w żadnym momencie serialu nie zaśpiewał Ed Sheeran – powiedział Sapkowski i jednym zdaniem wygrał wszystkie portalowe nagłówki, w których od dziś znajdzie się razem z Edem Sheeranem.
Oświadczenie Andrzeja Sapkowskiego to jednocześnie zła wiadomość dla wszystkich, którzy już ostrzyli sobie zęby na widowiskowe sceny mordowania utopców i leszych w takt hitów takicj jak "Perfect" czy "Shape of You". Przed nie lada wyzwaniem stanęli także scenarzyści, którzy przez niezłomną postawę Sapkowskiego zmienili już początek odcinka S01E03, który miał zaczynać się od słów:
"Później mówiono, że człowiek ów nucił od północy, od Bramy Powroźniczej. Nie był stary, ale włosy miał prawie zupełnie rude".
To jest ASZdziennik. Komentarz Andrzeja Sapkowskiego o Edzie Sheeranie nie został zmyślony.