Incydent na Bałtyku. Rosyjski myśliwiec przeleciał za blisko plaży, zaplątał się w parawany
ASZdziennik
18 kwietnia 2016, 11:12·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 18 kwietnia 2016, 11:12
To miał być rutynowy lot. Coś poszło nie tak.
Reklama.
– Rosyjski myśliwiec Su-27, udający się w kierunku amerykańskiego niszczyciela Donald Cook został uszkodzony niezidentyfikowaną bronią – podał w oficjalnym komunikacie departament obrony Rosji.
– Do czasu zidentyfikowania użytej broni, zostają zawieszone loty szkoleniowe i rozpoznawcze nad basenem Morza Bałtyckiego.
Okazuje się, że superbroń to tak naprawdę parawany, które rozstawili pierwsi turyści, którzy przyjechali do Władysławowa.
– Była taka ładna pogoda, to przyjechaliśmy ze szwagrem nad morze i się rozbiliśmy – mówi ASZdziennikowi jeden ze świadków zdarzenia. – W pewnym momencie na bardzo niskiej wysokości zauważyliśmy nadlatujący samolot, no to wzięliśmy nogi za pas i uciekliśmy w głąb lądu. Gdy wróciliśmy naszych parawanów już nie było – dodaje załamując ręce..
Rosyjscy generałowie mają jednak inne zdanie na ten temat.
– To nie były parawany. Parawanów nie robi się z aluminiowych elementów – tłumaczy w wywiadzie dla dziennika "Izwestia" rzecznik rosyjskiego departamentu obrony.
– Grilla z karkówką też nam wywiało – mówią nam pierwsi nadmorscy wczasowicze w tym sezonie.
To jest ASZdziennik. Wszelkie wydarzenia i cytaty zostały zmyślone. (r/b)