Dramat prezesa PiS. Pielęgniarki nie przekazują jego poleceń Beacie Szydło, bo nie jest z rodziny
ASZdziennik
13 lutego 2017, 15:08·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 13 lutego 2017, 15:08
Dla jednych rekonwalescencja, dla innych zerwanie łańcucha dowodzenia.
Reklama.
– Jarosław Kaczyński ma od weekendu problemy z przekazywaniem poleceń Beacie Szydło. Personel szpitala MON twierdzi, że prezes PiS nie jest z rodziny – dowiaduje się ASZdziennik.
– Pacjentka powinna unikać wszelkich sytuacji, które mogą zakłócić rehabilitację, a do nich należą też stres, irytacja i uczucie nazywane przez młode osoby jako WTF – mówi nam jeden z lekarzy prowadzących.
Pielęgniarki za to mniej przebierają w słowach.
– A pewnie, że dzwoni. Co piętnaście minut dzwoni – ujawnia jedna z nich. – Niby pyta się o zdrowie pani Beaty, ale potem od razu każe przekazać, żeby zwolnić tego, awansować tamtego, ustawę napisać, bo ktoś go tam zdenerwował. Zdarzyło się nawet, że listę zakupów chciał podyktować.
Jak dowiaduje się ASZdziennik, natręt nie ograniczył się do samych telefonów. Z nagrań monitoringu wynika, że w nocy z niedzieli na poniedziałek ochrona zatrzymała na oddziale pani premier mężczyznę przebranego za hot doga, który twierdził, że przywiózł zamówienie do pokoju Beaty Szydło.
– Dałyśmy mu jednak prewencyjne zastrzyki z soli fizjologicznej i już się więcej nie pojawił – mówi siostra.
To jest ASZdziennik. Wszelkie cytaty i wydarzenia zostały żmyślone.